Verbum Nobile

 

Historię narodów spisali kronikarze.

Narody wspominają ich z szacunkiem.

Każda rodzina ma swoją historię, choć nie każda swoich kronikarzy.

Zjazd Rodziny Stężyckich herbu Rola

Andrzej Zygmunt Rola-Stężycki - Zjazd Rodziny Stężyckich herbu Rola w Stężycy nad Wisłą


W dniach 31 lipca - 1 sierpnia 1999 roku, w Stężycy n/ Wisłą miała miejsce niecodzienna impreza - I Rodowy Zjazd Rodziny Stężyckich herbu Rola. Miejscem Zjazdu był Gminny Ośrodek Kultury, do którego już od godz. 9.00 dnia 31 lipca przybywali z różnych stron kraju (i nie tylko) przedstawiciele tego rodu.

O godz. 14.oo inauguracyjne przemówienie powitalne wygłosił organizator zjazdu Andrzej Zygmunt Rola-Stężycki z Grójca pod Warszawą, autor monografii rodu pt.: Dzieje rodziny Stężyckich, dokonując tym samym otwarcia tej interesującej a niecodziennej imprezy.

Tekst wystąpienia utrzymany w tonie swobodnej pogawędki, wprowadził w sympatyczny nastrój ponad 300 przedstawicieli rodu, reprezentujących trzy współcześnie żyjące linie: mazowiecką (grójecka i sobienio-jeziorska), wielkopolską i lubelską. Obecnie w Polsce i na świecie żyje 450 osób noszących nazwisko Stężycki (w tym 35 za granicą) i 60 kobiet wywodzących się z tego rodu. Spotkanie około 70% populacji rodu, było więc wielkim sukcesem świadczącym o zainteresowaniu tematem
i przywiązaniu do tradycji.

Stężyccy, mimo zmęczenia (wielu podróżowało autokarami z Ziem Zachodnich nocą), wieku i uciążliwego upału, z zainteresowaniem śledzili omawiane dzieje rodu oraz wędrowali przez zagmatwane powiązania rodzinne, których wykresy w postaci tablic genealogicznych, umieszczono wzdłuż ścian. Łączna ich długość wynosiła ponad 20 m. Zawierały wszystkich obecnie żyjących Stężyckich, oraz prawie wszystkich do roku 1700. Niektóre linie sięgały roku 1500, a te traktujące o rodowcach z okresu przednazwiskowego, do roku 1151! Samo nazwisko powstało w epoce jagiellońskiej i jest typowym nazwiskiem topograficznym wywiedzionym od miejsca zamieszkania. Stężyccy wywodzą się z drobnego rycerstwa i choć wielu z nich osiągnęło nie lada zaszczyty i piastowało poważne urzędy, ród nigdy nie był liczny ani też wielce zamożny. Jego pau-peryzacja rozpoczęła się wraz z upadkiem I Rzeczypospolitej. Najwięcej Stężyckich żyje obecnie w Wielkopolsce, następnie na Mazowszu i niewielka ich liczba, bo tylko 13 w lubelskiem. Najliczniejszymi skupiskami rodowców są okolice Kościana, Leszna, Warszawy, Grójca, Piaseczna, Konstancina-Jeziornej, Głogowa, Żar i Legnicy. Pozostałe miejscowości i regiony kraju zamieszkują sporadycznie nieliczni przedstawiciele rodu z różnych linii. Za granicą występują najlicz-niej w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i Kanadzie.

Zjazd był jedną z wiodących imprez dorocznych Dni Stężycy i poniekąd zaskoczył mieszkańców tego nadwiślańskiego grodu, którzy bodajże do dnia zjazdu nie mieli świadomości ... związków Stężycy ze Stężyckimi. Mimo licznych na temat Stężycy wydawnictw, żadna (!) nie zawiera takiej informacji, a już wydana kilkadziesiąt lat temu książka Józefa Krzepeli pt.: Małopolskie rody ziemiańskie wymienia Stężycę jako gniazdo rodowe Stężyckich.

Na zjeździe spotkało się wielu nie znających się wzajemnie bliskich krewnych. Wodząc palcami po tablicach genealogicznych zbliżali się do siebie i poznawali na nowo! Opowieściom nie było końca. Wszyscy wzajemnie się obserwowali i ujawniali podobieństwa fizyczne, choć nie tylko. Ustalono, że Stężyccy dziedziczą widać wiele genów, które czynią ich niezwykle podobnymi. Są ludźmi energicznymi, zdecydowanymi, wielce patriotycznymi i ze społecznym podejściem do życiowych problemów. Wśród nich wielu to żołnierze (!), lekarze, naukowcy, rolnicy, rzemieślnicy i przedstawiciele licznych profesji. Wszyscy bez wyjątku przywiązani są do nazwiska, tradycji rodowych i stanowej przynależności. Mimo wieloletniej pauperyzacji zachowali tę świadomość, czego poniekąd dowodem było tak liczne przybycie na zjazd.

Poza prezentacją, dyskusją i wykładami, uczestnicy zjazdu wzięli udział w wielu imprezach towarzyszących, m.in. całonoc-nym festynie na nadwiślańskich błoniach, imprezach rozrywkowych i spotkaniu Towarzystwa Przyjaciół Stężycy, którego vice-prezesem jest Stanisław Stężycki, brat piszącego te słowa, zresztą ostatni Stężycki na Stężycy, autor wielu publikacji regionalnych.

W dniu następnym tj. 1.08. ostało się jeszcze ponad 100 osób, które z żalem wiel-kim, około godz. 14.oo opuszczało gościnną Stężycę, która też jakby smutniała pozbawiona rodowych flag, herbowych wizerunków i identyfikatorów na piersiach uczestników zjazdu. Przyznać należy, że mieszkańcy Stężycy z wielkim uznaniem i szacunkiem odnieśli się do naszej imprezy, zaś sami Stężyccy traktowani byli uprzejmie i jakby z podziwem. Toż to też przecież nasi bo - Stężyccy ! Szacunek był wzajemny. Dla przyzwyczajonych do wielkopolskiej architektury Stężyckich, zabudowa i położenie miasta było wielce egzotyczne, czego nawet nie ukrywali. Oglądali wszystko i o wszystko pytali. Urzekły ich nadwiślańskie błonia i nocny piknik przy dziesiątkach ognisk. Bawili się do rana. Odjeżdżając z żalem opuszczali swoją gościnną rodową siedzibę obiecując, że wrócą tu za rok. Ano zobaczymy, bowiem już dały się słyszeć głosy, że wielkopolscy Stężyccy planują zjazd w Stężycy wielkopolskiej (koło Lubinia), która nie ma z rodową nic wspólnego, poza identyczną w brzmieniu nazwą.

Dodać trzeba, że wielce zaangażowani w organizację zjazdu byli: Wójt Gminy Stężyca - Wacław Jopek, który z nieukrywanym wzruszeniem odnosił się do całej imprezy i poszczególnych Stężyckich; Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury - Wiesława Mikusek użyczająca nam gościny oraz Danuta Tomaszewska - Dyrektor Szkoły Podstawowej, bez pomocy której nie mielibyśmy zaplecza socjalnego. Wymienić również należy pracowników Hotelu Garnizonowego w Dęblinie i Stanisława Pudło - kierownika internatu Zespołu Szkół Zawodowych w Rykach, pomagających nam zakwaterować ponad 150 osób.

Organizacja Zjazdu była wynikiem mojej wieloletniej pracy nad dziejami rodziny. Jej celem była integracja Rodowców, wymiana doświadczeń i zainteresowanie ich Stężycą i regionem. Kto wie ilu Stężyckich zainwestuje w lokalną gospodarkę? Słychać było pytania o lokalne ceny nieruchomości... Być może, po latach powrócą Stężyccy w swe rodzinne strony, a znając ich wielkopolską zaradność - wszystko jest możliwe.

Podsumowując - zjazd był przedsięwzięciem udanym. Zarówno Stężyccy jak i mieszkańcy Stężycy żałowali, iż ów regionalny festyn dobiegł końca. Dało się słyszeć głosy, że "w tym roku to jakoś inaczej". Zobaczymy co będzie za rok? Mam nadzieję, że władze gminy i ludzie zainteresowani jej rozwojem będą dążyć do tego, by impreza ta stała się cykliczną, bowiem obu stronom dodaje to splendoru, o nie wspominając o korzyściach gospodarczych i ekonomicznych, jakie mógłby mieć dla regionu ten symboliczny powrót "gospodarzy".

[w:] "Verbum Nobile" nr 13/14 2000 r.

 

 

Joomla Templates and Joomla Extensions by ZooTemplate.Com